Wodospad.

- Rozumiem. Jak dla mnie jest idaelnie, nienawidzę ziemi : - skubneła go czule w piers.

-ziemi? -Parsknął lekko oburzony, jej zachowaniem, jak mogła mówic tak o żywiole, który posiada jej wybranek.Mruknał coś cichutko i skubnał ją w zadek, zaraz patrząc na wodospad.

/miało być zimy, chryste, wybacz, w piątki zazwyczaj jestem nieprzytomna

No cóż, powiedzmy że syutuacji nie było, machnęła ogone i pociągneła ogiera za uchola <3

Postawił uszy, w świetle ksieżyca ten wodospad wyglądał olśniewająco stuknął kopytem o kopyto.I Otarł się bokiem o kasztankę.Skubnał ją w słabiznę ;>

Parsknęła krótko, ukłądając łeb na jego piersi Uderzyła kopytem o ziemię.

Kłapnął zębami
- Co myślisz o Gossip Girl ?- Parsknął cichutko i posmyrał ją chrapami przy nasadzie ogona, ach jaki kojący był zapach ruji ;>.

- Plotkara ? Wiesz, nie przeszkadza mi, można się dowiedzieć paru interesujących rzeczy <3 - Uniosła ogon, uderzając go lecitko w chrapki <3

- No nie wiem, czuje się ciągle obserwowany-Parsknął, skulił uszy i zganaszował się, ustawiając się przy jej zadku, ocierając się o niego piersią ;>.

Odwróciła łeb i spojrzała na niego.
- Może i masz rację. Ale każda rzecz ma sowje wady i zalety x3 - uśmiechnęła się, robiąc kilka kroków w tył, ocierajac się o jego pierś zadem xp

/zw

Dziabnał ja w okrąglutki zadek parę razy i zaraz dmuchnął w jej...małą zimno ;>

Podbiła lekko zadek i strzeliła z ogona, czując przyjemny dreszczy, zamruczała pod nosem x3

Obejrzał się za siebie
- innym razem kochana, innym, jak wrócą mi siły ;>-W jego oczach zapaliły się ogniki, choć nie chętnie rozstawał się myslą o przyjemności i kolejnym potomku ;>.
Pocałował ją namiętnie, nieopanowanie.Występował
* nie mam wany x< a i czasu x<*

Spojrzała za nim lekko zaiwedziona. Parsknęła, odwzajemniła pocałunek po czym sama udała się ku wyjściu.

Przyszedł nad wodospad i stanął nad brzegiem , obserwując spienione fale. Krople wody padały na jego szare , zmierzwione futro , jednak on myślami był gdzieś daleko. Podobno Zwierze wróciły , a on kiedyś był jednym z nich. Ryś. Oczy ogiera zabłysnęły dziko , kiedy przypominał sobie dawne czasy.

Hm... Cwał, ten dziki pęd zaprowadził ją nad wodospad. Po drodze nie żałowała sobie "baranków". Zatrzymała się dopiero czując na sobie zimne krople wody. Wzdrygnęła się i prychając gniewnie cofnęła o kilka kroków. Co to miało być?

Otrząsnął się z rozmyśleń i skinął łbem do Venus. Miał nadzieję , że nie dostrzegła dzikiego błysku w jego oczach oraz zmianę w jego ruchach. Wcześniej były spokojne , powolne , zrównoważone - teraz ogier poruszał się delikatnie , z gracją i nadzwyczaj szybko. W ułamku sekundy pojawił się za klaczą i uśmiechnął się zadziornie pod nosem <3.

Wzdrygnęła się, tym razem nie dlatego, że zimne krople opadły na jej grzbiet. Poczuła, że ktoś za nią stoi, odwróciła się i prychnęła. Cofnęła się o krok widząc, hm, znajomego ogiera.

- Witaj - szepnął , próbując stać w miejscu i się nie ruszać. Cóż , pozostałe konie chyba jeszcze nie wiedziały o powrocie Zwierzy , nie chciał więc jej przerazić. Zarzucił grzywą i spojrzał na klacz wnikliwie swoimi błękitnymi , dużymi oczami.

Przez chwilę skamieniała, patrząc w jego błękitne oczy, ale po chwili machnęła łbem i odwróciła wzrok.
-Witam... -mruknęła cicho zerkając na niego.

Parsknął cicho , kiedy klacz odwróciła wzrok. Podszedł bliżej niej i sprawił , że na jej przednich kopytach pojawiły się lodowe kajdanki , przypięte do kopyt ogiera.

Wywróciła oczami mimo iż całym jej ciałem trząsały dreszcze. Sama nie wiedział dlaczego, spojrzała na ogiera, wyzywająco? Pogardliwie? Sama nie wiedziała co chciała przekazać tym spojrzeniem.

Wskoczył do wodospadu , pociągając klacz za sobą. Przez chwile pokryły ich spienione fale , jednak po chwili łeb ogiera wynurzył się nad taflę wzburzonej wody. Potrzepał grzywą , czekając , aż klacz się wynurzy.

Wynurzyła się z wody, kaszląc i plując wodą. Pomachała łbem, przerażona.
-Chcesz, mnie utopić? -wykaszlała.

Patrząc na wodospad zemdlała.

{Idę, będę o 14}

Kajdanki zniknęły , a ogier wylazł z wody. Spojrzał jeszcze krótko na klacz dryfującą po wodospadzie , po czym odszedł. *nmm*