Wodospad.

- Nic...- Odpowiedziała, ale za późno. Ogier odszedł. Zresztą nie było to zgodne z prawdą. Wolała kłamać niż wyznać prawdę?! Niestety, zmieniła się. Podążyła za nim spojrzeniem. Chciała mu wszystko powiedzieć, wręcz wykrzyczeć, wyżalić się i zrzucić ten bagaż z duszy, który tak ciąży... Nie umiała. I po co to wszystko? Teraz stawała się tylko iluzją, złudzeniem... bardzo ulotnym złudzeniem. Z każdym dniem jej oczy nabierały ciemniejszych barw. Widocznie uzależniały się od nastroju. Kryształ uprzywilejował ciało od swoich upodobań. Jednym ze skutków musiała być miłość... Poczuła ból. Nie fizyczny, jedynie psychiczny...

Przygalopował, spod kopyt sypały się iskry. Dla wyładowania energii podskoczył kilka razy, strzelając efektowne 'baranki'. Prychnął i zatrzymał się. Był tu pierwszy raz, ale miejsce to zadziwiająco przypadło mu do gustu. Rozkoszował się soczystym zapachem zieleni.

Słysząc tętent czyiś kopyt poderwała się na równe nogi i otrzepała z wody. Nie chciała, by ją zauważono, toteż stanęła jedynie na skrawku półki skalnej i wychyliła łeb za strumień wody, który obijał o jej szyję.

Spojrzał w górę, przez chwilę wydawało mu się, że widział w górze koński łeb. Wygiął szyję w łuk i schylił pysk ku wodzie.

Zaśmiała się cicho patrząc `przez zasłonę`. Po chwili zeszła ze skały i rzuciła się do wody. Podpłynęła do niego cicho x3

Usłyszał plusk, oczy zeszły mu się w wąskie szparki zza których obserwował taflę wody. Niebo przecięła pojedyncza błyskawica, po chwili zagrzmiało. Ogier tupnął nogą i pomachał energicznie łbem.

Skuliła mimowolnie swoje, jakże długie uszy, po czym wyszła z wody. Jej sylwetka zarysowana kroplami wody wyglądała smukło. Potrząsnęła łbem lekko i spojrzała na niego spod swojej siwej grzywki.
- Diamond Shine- Przedstawiła się chyląc łeb lekko.

Chwilę potrwało zanim ogier skłonił łeb i uśmiechnął się życzliwie. W jego oczach skakały wesołe iskierki.
-Książe -machnął łbem odrzucając na bok karą grzywkę i prychając lekko.

Uśmiechnęła się życzliwie. Pierwszy raz od kilku dni uśmiech zagościł na jej ustach dłużej niż minutę. Okrążyła go dookoła.
- Nie jesteś ze Stajni Trzeciej, prawda?- Spytała stanowczym, zarazem ciekawym tonem.

-Nie... -zamyślił się wodząc po klacz wzrokiem. Był ciekawy co będzie dalej, wpatrzony w róg na jej czole zastanawiał się czy to Władczyni Gwiazd czy Miłość.
-A ty jesteś ze Stajni Drugiej, czyż nie? -westchnął odwracając łeb w stronę stajni, po chwili zwrócił wzrok na klacz.

- Tak... nie żałuję tego.- Odparła patrząc zaintrygowana postacią ogiera.
` Ogier pochodzący nie z Trzeciej Stajni to rzadkość...- Pomyślała i parsknęła cicho zamyślona grzebiąc kopytem w ziemi.

-Dlaczegóż miałabyś żałować? -było to raczej pytanie retoryczne, mimo iż wiedział z której jest stajni zmierzył ją wzrokiem.
-Władczyni Gwiazd czy Kryształ? -westchnął dmuchając sobie w grzywkę.

- Niektórych prawd lepiej nie ujawniać...- Mruknęła pod nosem, po czym odpowiedziała szybko:
- Kryształ... chociaż oczywiście ma to swoje skutki uboczne.- Zaśmiała się ironicznie, po czym spojrzała za siebie.
- Wybacz... mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy...- Wyszeptała życzliwie i zarzuciła łbem rwąc się do galopu. Po chwili zniknęła ogierowi z pola widzenia gdzieś w głębi lasu.

Podskoczył prostując nogi, opadł uderzając z hukiem kopytami o ziemię i wzniecając iskry. Zerwał się do galopu zataczając koło, bryknął jeszcze jednego, nie mniej efektownego "baranka" i odbiegł zostawiając po sobie jedynie cztery wgłębienia w trawie.

Wgalopowała ^^ i położyła się przy zbiorniku z zimną wodą.

Weszła powoli, omiotła wzrokiem okolice. Woda, hm. Zbliżyła się do wodospadu i zanurzyła rozpalone kopyta w wodzie. Rozległsiędługi, głośny syk, taki jaki słyszymy po wlaniu wiadra wody na ognisko. Lollipop zakręciło się trochę w głowie, zachwiała się, jej oczy zaszły mgłą.

Wciąga powietrze chrapami do płuc, lecz krztusi się wodą. Przewróciła sie ,tak że z głowy wystawał tylko łeb. Oddycha ciężko. Resztkami sił udało jej się wyczołgać na brzeg, nie chciała w końcu umierać, nie panowała nad tym, co się z niądziało. Dmuchnęła w powietrze, a z jej pyska wydobył się jakiś lichy płomyk.

Pojawił się na skraju lasu, i wynurzając się z cienia pospiesznie podszedł do klaczy, mrużąc oczy.
- Lollipop? - parsknął stojąc nad klaczą, by upewnić się czy go słyszy.

Słysząc czyjeś kroki okrazyła miejsce w któym leżała płomienime ,który po kilku sekundach zgasł. Skierowała wzrok do góry.
- Oslo? Co ty tu robisz? - powiedziała powoli i niezbyt wyraźnie.

// wcześniej napisałaś "z głowy wystawał tylko łeb"

- Martwię się o Ciebie. - skwitował krótko. Potrząsnął łbem i nie zwracając uwagi na to czy klacz zaprotestuje, czy też nie, wsunął łeb pod jej szyję i wyciągnął całkowicie z wody.

/ lol, miało być wody jestem zmęczona, wybacz.

Burknęła coś pod nosem, podnosząc się. Zachwiałą się lekko, ale udało jej sie trzymać równowagę.
- O mnie? Przecież nic mi nie jest. - powiedziała jakby nigdy nic, mimo iż to wcale nie było prawdą.

Zmierzył ją spojrzeniem pod tytułem"Nie, wcale...". Wywrócił lekko oczami.
- Co tu wogóle robisz? - zmrużył oczy.

//Spox :3

- Odpoczywam. - uśmiechneła sie niewwinnie i ponownie zachwiała. jej tyle kończyny odmówiły posłuszeństwa, więc usiadła oo' Jej ciało znów stawało się gorące, jak zawsze.

- Loll, źle z Tobą. x__x - spojrzał na trzymającą się ledwo na nogach klacz.
- Mówiłem, żebyś się nie przejmowała... - pokręcił łbem tylko.

Spojrzała na niego.
- Nie przejmowała czym? Tym, że Lucyfera nie ma, zniknął bez śladu, a był moim ogierem, kimś na kim mi bardzo zalezy i komu się oddaje? Myślisz, że dla mnie to nie ma w ogóle znaczenia v.v? - prychnęła. - Nie jestem taka jak niektórzy, Ci co potrafią sypiać ze sobą non stop, każdy z każdym i nic do siebie nie czują? - opuściła łeb. - Już nawet nie chodiz tylko o Lucyfera, mam mnóstwo innych problemów na głowie, nie musisz ich znać xx' - powiedziała. Spojrzała na niego bez wyrazu. Była wdzięczna że jej pomógł, owszem, lecz sama nie widziała nawet, jak mu to przekazać.

//EDIT: idę. dokończymy później. <3