Podniebny Pałac.

O_o' - Więc lepiej nie myśleć o tym co najgorsze,lecz o tym co może być lepsze. - odparła dając jej drugą chusteczkę oO'

Wszedł niepewnie, szedł korytarzami i oglądał sobie cały pałac po kolei. Stwierdził iż jest całkiem ładny. Usłyszał znajome głosy i ruszył ku drzwiom, wszedł powoli i skinął tylko w milczeniu do obecnych.

Przytaknęła jedynie i znowu parsknęła głośno oO

Zauważywszy odgłos ,spojrzała na ogiera i skinęła mu łbem.

Dała jej całą paczke chusteczek oO'

Rozejrzał się po komnacie i parsknął tylko. Podszedł do klaczy wolno i zmrużył oczy.

- Lepiej zasnąć na wieczność ... - Odparła i przewróciła się kładąc na grzbiecie.

-Hej - powiedziała cicho do ogiera.

-Nie,wcale nie lepiej .. - odparła do klaczy głośniejszym tonem oO'

Ogierowi wpadł głupi pomysł nastraszenia klaczy ale się powstrzymał.
-Nie mów tak.
Mruknął i puknął Diamond Shine chrapami w szyję. Podszedł do Rozalii i skubnął ją w ganasz.
-Witaj.
Powiedział również cicho.

odpuknęła mu chrapami i skinęła jeszcze raz..
-Cóż..ja nic nie poradzę na to co zrobisz,nie mogę cię powstrzymać ,lecz nikt by nie chciał twojej śmierci. - powiedziała do Shine.

- W to akurat wątpię...- Powiedziała z wyrzutem, dość zauważalnym. Spojrzała na Sateen`a, potem na Roz i westchnęła...

-Ja nie chcę,on nie chce (co nie ? >.>) i inni też nie.. - Spojrzała na klacz wzrokiem którego nie da się zignorować.. xD

Ocknął się i zeskoczył z chmury na ziemię. Wybiegł w kierunku stajni trzeciej. *nmm.*

-Nie wątpij,
Powiedział stanowczym tonem i skulił uszy. Tupnął nogą i strzelił z ogona. Nagle coś przemknęło przez pokój, coś o ledwo widocznym kształcie, zniknęło jednak gdy zawiało firanami.

- Ale zawsze będzie ktoś, kto będzie pragnął mojej śmierci...- Powiedziała i uśmiechnęła się pogardliwie.

Spojrzała na Sateen'a na chwilkę ,po czym na Shine..

- Ale tych osób jest o wiele,wiele mniej niż tych które pragnął byś żyła - nadzieja w głosie xD

-Kto to wie?
Spojrzał na nie z cwanym uśmiechem, drugi raz to coś przeleciało przez pokój, konie przeszedł dreszcz, gdyż nagle ostro zawiało.

- Roz, rozumiem, ale to i tak zawsze będzie to samo... a teraz wybacz, ale muszę iść dotlenić swoje szare komórki, które niestety w dość szybkim tempie podumierają...- Skrzywiła się, wstała, potrząsnęła łbem i skacząc z chmury na chmurę zniknęła w otchłani...

-Ok .. spojrzała za nią po czym na Sateen'a ....

- Cóż.. czyj to strach ? Lub cóż to było ? - spojrzała na ogiera pytającą

-Pewnie mój.
Zmrużył oczy, nie panował nad mocą.
-A może twój.
Dodał po chwili po czym rozejrzał się po komnacie. Zarzucił łbem.

-Cóż nie mam ich dużo i tego sobie nie przypominam - machnęła bardzo mocno skrzydłem gdy to coś przelatywało znów.. tym razem spadło na ziemię.
-Może chodź do innego pokoju ? - znów schody z chmurek ułożyły się tym razem w górę.

-Chętnie.
Powiedział i podszedł do klaczy wolnym krokiem.
-Prowadź.
Skubnął ją w szyję delikatnie.

-Ok - uśmiechnęła się mimowolnie. Weszła po schodach na górę gdzie było dość wysoko. Do pokoju wchodził osię przez dużą jedwabistą zasłonę któa dla odmiany była ciemna. W pokoju w ogóle było ciemno. Było tam duże łoże i firany a tak że mały stolik z owocami i winem xP

Szedł tuż za klaczą rozglądając się dokoła. Parsknął w bok i spojrzał na owoce. oO
-Nie nieźle
Uśmiechnął się pod nosem .