Boksy.

- ... a Nuit zaraz się udusi ... Ach , już nie czuję , jak rymuję ! - wymamrotał , podchodząc do drzwi boksu i patrząc na Nuit. Uśmiechnął się wrednie. o_o

- Najpierw ją uwolnij - powiedziała głosem pełnym jadu do Lucka, wskazując łbem klacz.

Obserwuje sytuację , tworząc z nudów na drzwiach boksu sopelki. ._.

Lekko rozgniewana na chwilę poddusiła Ikusia, dając do zrozumienia, że nie podoba jej się to, co robi ._.

Wyrwał się z duszącego uścisku Nuit i parsknął. v.v

Uszczypnął klacz w zad , ponaglając ją.
- No dalej , piękna - przejechał chrapami po jej szyi i, drażniąc się z nią..a może zrobić jej żywiołaka bez jej woli ? Ależ Luc jest niegrzeczny...{ }

- Luc , ona powiedziała , że musisz najpierw oswobodzić z roślinnego uścisku tę tutaj - wskazał łbem na Diamond Shine. x3

Podniosła łeb do góry i spojrzała na zad Lucyfera { bez skojarzeń }, potem na Nuit przy boksie drugiego ogiera. Korzystając z jego nie uwagi, jak i koncentracji na pozostałych koniach wyrwała się z pułapki, po czym od razu ustała wysoką lewadę i pchnęła Lucyfera do sąsiedniego boksu, przy którym stał. Zamknęła zatrzask chrapami, by nie uciekł v.v

Prychnął i uwolnił Diamond z piasków i wyrzucił ja przed stajnie a przed nią przy drzwiach wyrósł wielki głaz.

{ ale jak to zrobiłas jak w ruchomych pisakach jestes a im sie wiecej ruszasz tym sie bardziej zapadasz zywioł jest silniejszy od champka.}

{ A słyszałeś o tym, że kiedy ktoś koncentruje się nad jedną rzeczą traci kontrolę nad drugą? }

Hm, zaczął lizać sopla wiszącego na suficie.

( Yay, refleks to ja mam oo Nagrodę poproszę v_v )

Ugryzła delikatnie Lucka w jego chrapy, za karę c_c Zaczęła powoli otwierać drzwi boksu, krzywiąc się lekko.

- Otwieraj , otwieraj i to prędko , wtedy może nie zrobię ci źrebaka- Uśmiechnaął się ironicznie.

{ Znowu totalna olewka -.- Pff...}

Odwróciła się rozgniewana, patrząc na Lucka. Nie przepadała, kiedy tak do niej mówiono. Pokręciła łbem, przed tym mówiąc tylko "Nie ładnie", a po chwili odcięła ogierowi dopływ tlenu, uśmiechając się kącikiem chrap v_v

Popchnął kopytem drzwi , które klacz już zaczęła uchylać i wyślizgnął się na zewnątrz. ** Przymroził Nuit kopyta do ziemi i wybiegł ze stajni , uśmiechając się diabolicznie. >3 *nmm.*

Tupał kopytami , nie mogąc złapac tchu , w jednym momencie , szyję klaczy przyozdobiła gałązka cierniowa , zaciskając się coraz to mocniej , chcąc tym samym poddusić klacz , ale kolce też robiły swoje .

Kontynuowała to, co zaczęła. Nie zważała na ból, aczkolwiek była nieco zaniepokojona tym, że może stracić dech w płucach.

Padł na ziemię , tracąc przytomność ,z dłuższego braku dopływu powietrza.

Spróbowała uwolnić się z cierni, raniąc sobie przy tym chrapy i dziąsła. Kiedy udało jej się to zrobić - nie ukrywała, że z trudem - potrząsnęła łbem, krzywiąc się w grymasie bólu. Nie skupiała się już na wykończeniu ogiera, wepchnęła go do jakiegoś boksu i zamknęła.

Leżał tak oddychając cieżko , nie odzyskując przytomności.

Zlizała trochę krwi z warg, opierając się o ścianę korytarza. Zerknęła w stronę boksu, w którym został uwięziony koń.

Wreszcie otworzył ślepia i podniósł się z trudem , syknął w stronę klaczy.

- Wiesz w co się pakowałeś przychodząc tu, kotku - mruknęła, gotowa w razie potrzeby ponownie użyć mocy, choć wątpiła, że będzie musiała.