Kryta Hala.

- Tak, Veleroy - przyznała, skinąwszy jej łbem. Od razu zauważając bandaż na nodze skuliła odruchowo ucho.

Przymknełam na chwilę oczy , kolejny atak , ale nie psychiczny , tylko fizyczny. Rana dawała się co jakiś czas we znaki , a ból przechodził po całym ciele , co mogło nieznacznie zdziwić. Zadrżałam prychając cicho , jednak po chwili otwierając oczy , by siostra myślała , że nic mi nie jest.

Gdyby posiadała brew zapewne w tym momencie uniosła by ją. Jej chrapy wykrzywiły się w grymasie, zerkając na jej nogę.
- Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? - zapytała, patrząc na nią z dezaprobatą.

- Ale czego ?. - spytałam przenosząc wzrok w miejsce gdzie powinna być Shine .

- Tego, co ciąży ci na sercu...- odparła po chwili, spuszczając z niej wzrok i przenosząc na drążek zawieszony przy wyjściu. Po chwili zganaszowana ruszyła przed siebie kłusem, wyrzucając daleko nogi przed siebie.

Apollo przybiegł do krytej hali, przeciągał się przez chwilę, potem zaczął trenować skoki, po paru próbach skoków, podszedł do Valeroy i przywitał się z miłym wyrazem twarzy
Witaj - burknął.

- Ale , mi nic nie ciąży. - skwitowałam po chwili wstając i opierając się zadem o dwie ściany , w końcu stałam w kącie. Spróbowałam obiążyć nogę po chwili unosząc ją do góry zrezygnowana.
- Salve. - odparłam ku ogierowi.

Co się stało z twoją nogą ? - spytał się widząc bandaż u klaczy Valeroy.

Spojrzałam na ogiera , marszcząc nieznacznie chrapy .
- Nic. - mruknełam.

Mruknęła coś pod nosem, coś, co miało brzmieć jak pożegnanie. Po chwili rozpłynęła się, niczym we mgle, w pyle unoszonym przez powietrze.

Weszła. Spokojnym, lekkim krokiem. Nie była to postać konia, czy innego zwierza. Ot, zwykła, wysoka kobieta. Cóż, Nuit zaczęła lubić takie ciało. Ale to tylko próbka, gdyż nie miała zamiaru włóczyć się wszędzie w ludzkim ciele. Posiadała ona długie do pasa, smoliste, kręcone włosy. Jadeitowe oczy spoglądały na halę z zaciekawieniem, zarówno jak i z chłodem. Zaśmiała się w duchu, opierając się nonszalancko o ścianę tuż przy wejściu. Och, taak. Teraz wyglądała niemalże identycznie jak Calesta namalowana na freskach świątyni. Nie jako zwierzęca postać, lecz człowiecza.

Widzę, że ledwo co stoisz - spojrzał znowu na klacz i zobaczył że trudno jej ustać.

- Ale stoję. - odbruknełam stawiając znów kopyto na piasku i przenosząc ciężar ciała na tą nogę , zad 'odczepiłam' od ściany , stając o własnych siłach , nagle uniosłam wyżej łeb spoglądając na kobietę w wejściu , mimowolnie położyłam jedno ucho , coś mi w niej nie pasowało , a poza tym tak dawno nie widziałam człowieka i jego ciała. Prychnełam krótko chwiejnie stojąc , ale jednka na czterech nogach. Rozejrzałam się wokół by dostrzec Shine , z marnym skutkiem.

No dobra nie chcesz to nie mów ? - po chwili Apolla nie było już na hali, wygalopował z hali, widział, że Valeroy chce zostać sama, była czymś zaciekawiona.

Potrzepałam łbem ironicznie spoglądając za ogierem , po chwili znów spojrzałam na dziewczynę.

Wcwałowała na Halę i zerknęła kątem oka na Kobietę. W jej aurze wyczuwała Nuit.
Spojrzała na Valeroy i kiwnęła głową.

- Och, tak, niemądry - zachichotała, opierając głowę o ścianę. Skinęła głową do Artemidy, z lekkim rozbawieniem, zarówno jak i z arogancją.
- Dzień dobry, moje drogie - mruknęła, ale jeszcze na tylko głośno, aby każda z nich mogła usłyszeć powitanie. Osunęła się na ziemię, przymykając oczy. No bo cóż miała robić, kiedy była w ludzkim ciele?

- Salve. - rzuciłam do Ar i dopiero teraz rozpoznanej Nuit , przypomniałąm sobie Iezu , w końcu to ona , ja nie mądra. Spojrzałam na nogę , na któej już dość normalnie stałąm.

Ziewnełam i wyszłam mijając kobietę .
[nmmt]