Dzika Dżungla.

- Czwórka , hm , Iezu ?. - spytałęm po krótkiej chwili przyglądając się klaczy od góry do dołu , bądź co bądź , ale ze wszystkich szczegółów konia można czytać jak z książki , uśmiechnołem się kątem chrap, niedbale .

Wyszczerzyła się, ponownie chyląc łeb.
- Strzał w dziesiątkę. Skąd wiedziałeś? - Zapytała, strzelając z ogona. Ciekawe, czego jeszcze może się po nim spodziewać? Cóż, jako jeden z nielicznych potrafił dobrze oceniać. Moje gratulacje, kimkolwiek jesteś.

- Po wszystkich szczegółach. - odparłem w skrócie , mógłbym zająć trochę czasu opisując to , ale z wiekiem takie rzeczy można łatwo zauważyć .
- A w ogóle , Fatum. - przedstawiłem się zniżając nieznacznie łeb i po chwili unosząc Go w lekkim grymasie .

Przyszedł i schował się w krzakach. Miał zamiar trochę poobserwować swojego zastępcę, wobec czego podlał wodą krzak, a on z wdzięczności osłonił ogiera swoimi liśćmi, zostawiając małą szparkę na oczy.

- Muszę przyznać, że nie każdy potrafi patrzeć - westchnęła, kątem oka zerkając w stronę krzaka. Po chwili jednak wzrok zwróciła ku ogierowi. Cóż, nawet, jeżeli koś tam był, to najwyraźniej nie chciał, aby go zauważono. I dobrze. Niech popatrzy.
- Nuit - przedstawiła się, uśmiechając sztucznie.

- Gdyby się postarał. - skwitowałem , spoglądając w stronę na którą patrzyła klacz , jednka nic tam nie widząc spojrzałem znów na nią .

Zaszeleścił liśćmi, obserwując zajście. Ha, potem będzie mógł o wszystkim donieść Plotkarze, a ona obsypie go złotem <3.

- Może i tak. Znacznej większości się nie chce - odparła, nieco aroganckim krokiem podchodząc do ogiera. Znów ogarnęła go jednym spojrzeniem, kuląc jedno ucho.
- Pokażesz mi, czego się nauczyłeś? Oczywiście chodzi mi o panowanie nad żywiołem - poprosiła, zaciekawiona tym, jak sobie radzi. Na pierwszy rzut oka, biorąc pod lupę tamtą kałużę, jak na początki całkiem nieźle. Gdyby jednak pomyśleć, nie można tego oceniać po takiej błahostce.

Spod krzaka wypłynęła strużka wody (czy to oby na pewno była woda?).

Kaprys na mój pysk wszedł natychmiastowo , hm , ciekawie to nie wyglądało , no , ale.
Po chwili powietrzu dało się poczuć lekki przymrozek , jednak to z powodu lodu , który pomału okrążał Nuit , starałęm się tak jak na drzewiw okrążać jej kopyta , jednak przy ostatnim lód wdarł się akurat na nie , zaklnąłem w duchu , a lód po chwili stopniał , choć nie było najgorzej , jak dla mnie .
- Hm , za dobrze to nie wygląda. Ale chyba najbardziej zależy mi na jednym. - wymamrotałem patrząc na wodę wokół klaczy , właściwie to zależało mi na jednym ruchu , w którym skupienie musiało graniczyć z cudem , ale jeśli chce to zapyta.

W postaci wilka wślizgnęła się między drzewa. Nie miała zamiaru się nikomu pokazywać, o nie! Chciała tylko popatrzeć...

// Mhm, Ven ^___^ W ogóle, dlaczego pytasz? xp


Spojrzała pod swoje 'nogi', patrząc spod byka na Trójkę.
- Mm, na czym? - Mruknęła. Odwróciła łeb w kierunku wody i zaklęła. Cholera, Ik, naprawdę nie potrafisz niczego zrobić? Tupnęła tylnym kopytem, krzywiąc się lekko. Wątpiła, że tamten tego nie zauważy, ale wolała siedzieć cicho. Żeby później nie było, że wszystko przez nią, o.

Objawił się.

Szepnął coś niezrozumiale, a po chwili całą dżunglę zalała woda.
- Niech zamrozi sobie to. - mruk, po czym wypłynął na fali, która go uniosła. *nmm*

Pokręciła łbem, jej ucho wychwyciło słowa Ikara. Przez chwilę chciała wybuchnąć śmiechem, ale się powstrzymała. Ruszyła powolnym krokiem przez gąszcz.

Spojrzałęm na wodę , prychając i mamrocząc coś pod chrapami. Mruknięcie było nie zrozumiałe a postać na fali niewidoczna. Uniosłem kopyto ku górze , pierwsza myśl , zamrozić. Ale byłoby to idjotyczne , w końcu moge zrobić coś co bym nie chciał i przy okazji zamroził hm , konie.
- Zamrozić parę z chrap. - wymamrotałęm znów słysząc szelest , a właściwie chlupanie w gęstwinie i zapach , psa ?.

Bycie duchem było po części przydatne. Usiadł po turecku w powietrzu, uśmiechając się tajemniczo, jakby chciał powiedzieć - "ja to umiem, a wy nie"...
- Hej, Nuit! - niemal wrzasnął, zbytnio jeszcze rozrcziowany po stracie ciała.

Zerknęła na białe, świecące coś. Już na pierwsze wrażenie można by ocenić, że duch jest Imoł. Wyszczerzyła się i parsknęła.
- Dzieeń dobryy, Arczi - przywitała go, wymawiając te słowa w zwolnionym tempie. Oj, czyżby Nuit coś się stało?

Zerknołem na przeźrocze , nieco zdziwiony , jak to kiedyś mówiłem , gdybym miał brew .. to by już na górze była oo' .

Wyłoniła się z gęstwiny, mierząc złotym wzrokiem konie. 'Szczeknęła' na powitanie i usadowiła się niedaleko koni.

A on w najlepsze zajął się wkładaniem ręki w łeb znajomej klaczy. Łihihih, jakie to fajne. No, bosko.
- Ej, Nuit! Gdybym tak spróbował głową, zobaczyłbym twój mózg! - powiedział, uradowany.

Odchodzę od rozmawiającej dwójki , kierując się ku wyjściu , przechodząc obok wilka skinełem mu pyskiem i zniknołem w zaroślach , przy okazji zastanawiajać się gdzie by się wybrać.
[nmgt]

Wrzasnęła, odskakując w bok. Zrobiła minę typu " o_O ", gapiąc się na Arczi'ego.
- Moja.. biedna.. głowa - wydukała, spuszczając wzrok. Po chwili jednak znów się wyszczerzyła, przymykając swoje piękne oczęta.
- Wieesz, że jestem Iezu? - pochwaliła się.

Otarła się o drzewo, powoli zamieniła się w konia i ruszyła powolnym stepem między drzewami.