Łąka.

- Słusznie. - powiedział dość beznamiętnie, rzebiąc kopytem w ziemi.

-A ty? Ile biednych duszyczek już zaciągnąłeś do swojego 'królestwa'? - pytam, marszcząc lekko chrapy. Cóż, wylądowałam tam raz/ Drugi? Zamiaru nie mam.

- Tutaj? Żadnej, jakoś nie mam specjalnej potrzeby. Ale jeśli chcesz, zawsze możemy siętam wyprać. - uśmiechnął się cynicznie, poruszył uszami.

{ wyprać? wypierz mnie *-* }

Uniosła 'brew' {o ile ją ma xd} i parsknęła.
-Jak Ci zależy, w co wątpię i wątpię, że ci się uda. Jednym słowem, za słaby jesteś. - powiedziała, powstrzymując się od śmiechu.

{}
- Mh, nie bądź zbyt pewna siebie. Nie uprowadzam pierwszych-lepszych, jakoś twoja obecność w trzeciej stajni trochę mnie nudzi, szczerze mówiąc. - mruknął, tonem pełnym obojętności. Ziewnął.

-I dobrze, bo jeśli nie umiesz pływać, to na naukę nigdy za późno. - mrugnęłam do niego, nieco egoistycznie. Zaczęłam grzebać kopytem w ziemi.

Uniósł jedną brew. Ziewnął ponownie. Uderzył kopytem z rozgzebaną wcześniej ziemię, ubijając ją całkowicie.

Spojrzała w dal i strzeliła z ogona. Spuściła pysk, tuląc maksymalnie uszy.

Zerknął na nią. Ruszył kłusem, spinajac mocno wszystkie mięsnie i gnaszując się.

Uniosła wzrok na ogiera, ale niezauważalnie. Obserwowała go.

Postawił uszy do przodu, zwalaniając tępo kłusu, unosił wysoko nogi. Wykonał bezbłędny pasaż, a z niego przejście do galopu. Wyciągnął szyję.

Zarżała cicho, lekko odtulając uszy. Nadal na niego patrzyła.

Zatrzymał się gwałtownie, czując na sobie jej wzrok. Zgnaszowałsię i rozwarł lekko chrapy.

Zmrużyłam lekko oczy, ale o dziwo nie odwróciłam wzroku. Mimo wszystko...

Ruszył kłusem, gnaszując się maksymalnie. Okrążył, dość małym okręgiem.

Wodziła wzrokiem za ogierem i lekko, mimowolnie się uśmiechnęła. Po chwili zastrzygła uchem.
-Hm nudno. - stwierdziła.

- Znajdź sobie jakieś zajęcie. - ponownie ja okrążył, tym razem zaczepnie szczypiąc w zad.

Lekko drgnęła, wodząc nadal za ogierem.
-Może ty mi je znajdź? - machnęła ogonem.

- Hm, czemu ja? Sama nie dasz rady, czy do tanga trzeba dwojga? - rzucił, przejeżdżając chrapami od jej szyi, aż po zad. Zatrzymał tam chrapy, podszczypując ją.

Przestąpiła z nogi na nogę, rżąc cicho.
-Może i bym coś znalazła, ale na pewno nie twórczego. A co do drugiego stwierdzenia, to całkowicie się zgadzam. - machnęła lekko pyskiem i uniosła ogon ot tak.

Uśmiechnąłsię do siebie. Musnął chrapami jej m*łą. Stanął niską lewadę, lądując obok klaczy.

Parsknęła cicho i odwróciła pysk w jego stronę, ale nie ruszając się z miejsca. Puknęła go chrapami w chrapy.

Zbliżył się do niej, ocierając pyskiem o pierś. Sięgnął chrapami po jakąś linkę wiszczącą na płocie obwiązał ją wokół szyi klaczy. Chwycił koniec linki w zęby.
- Teraz jestes moja, kotku. - powiedział spokojnie, liznął ją w gnasz.

Zamruczała cicho i pocałowała go w klatę.
-Na tę noc? Czy na zawsze? - pytam i dmucham mu w chrapy.

- Czas pokaże. - uśmiechnąłsię szyderczo, pociągnał ja lekko w kierunku tyów swojej stajni *nmn*