Tor wyścigowy.

Soczyście zielona trawka, mnóstwo przestrzeni. Miejsce gdzie każdy szybki koń może się wyżyć. Tory są dwa-jeden z przeszkodami, drugi płaski.

Wchodząc na tor rozejrzała się, zapoznając z terenem. Idąc swawolnym stępem pochyliła łeb ku ziemi i skubnęła tutejszej trawy; była na niej jeszcze rosa pozostała po nocy, co oznaczało, że nikt nie próbował swoich sił na tym torze. Mruknęła coś niezrozumiale pod chrapami i ruszyła wyciągniętym kłusem wykonując daleki wykrok. Jej zad pracował bardzo intensywnie, bo przecież to tempo opierało się przede wszystkim na pracy tyłu. Zauważyła boks startowy, ale nie miała zamiaru do niego wejść, tak więc ominęła go spokojnie i ustawiła się tuż przed nim. Wyobraziła sobie gonitwę, gdzie jest jednym z wyścigowców. Nagle usłyszała rozległy dzwonek, więc ruszyła z miejsca narowistym galopem. Strzeliła z ogona, który ze świstem przeciął powietrze i skuliła uszy do tyłu. Przyspieszyła nieznacznie, ale był to ciągle galop. Kiedy ominęła już pierwszy, drugi zakręt i wchodziła w trzeci przyspieszyła gwałtownie wyrywając do przodu cwałem. Wyciągnęła łeb przed siebie i przeniosła ciężar ciała na zad przyspieszając już końcowo. Przekraczając linię mety zwolniła z cwału do wolnego galopu, a z galopu do kłusa. Niedługo i to tempo przerodziło się w stęp. Na jej piersi widniały krople potu spowodowane wysiłkiem. Była dumna, że jeszcze potrafi się ścigać, ale jedna myśl nie dała jej spokoju;` Czy był to prawdziwy dźwięk dzwonka czy tylko jego wyobrażenie?`. Parsknęła zmęczona i skierowała się w stronę stajni.

Wgalopowała na tor zatrzymując się przy wjeździe. Rozejrzała się po torze. Niedaleko tego płaskiego był jeszcze jeden-z przeszkodami, jednak klacz w ogólę nie przyciągał. Parskneła cicho i ruszyła kłusem machając ogonem. Staneła przy bramkach, niestety nie było żadnych ludzi więc i nie mogła wystartować z bramki. Odliczywszy sobie jak zawsze swoje 5 sekund ruszyła galopem z miejsca, przechodząc po 3 krokach galopu w cwał. Nie cwałowała szybko, gdyż dzisiaj nie miała za bardzo ochoty się przemęczyć, chciała ocenić tylko jak dobrze bnędzie sobie radzić na tym torze. Przyśpieszyła trochę tępa, ale niewiele. Zamierzała zrobić tylko 2 kółka. Biegła tym samym tępem, miała już za sobą 1 kółko. Nie męczyła się jak narazie, kochała biegać i była już do tego przyzwyczajona, a 2 kółka to dla niej nic takiego, gdy się już dawno robi po 4 lub 5. Była tuż przy mecie. Przebiegwszy ją zaczeła trochę zwalniać. Parskneła głośno i wykłusowała z toru zadowolona.

Przykłusowała wraz z Nuit, jednak gniadoszka biegła żywszym tempem, wymijając tarantowatą klacz o kilka kroków x3

Przyspieszyła wyprzedzając klacz, przy tym dość wysoko unosząc kończyny ;>

Przyszedł wolnym chodem, z łbem wysoko uniesionym ku górze. Jak zwkle wszystko obserwował dokładnie, spokojnym wzrokiem.

Ona także przyspieszyła, ale jeszcze nie galopem, jedynie kłusem x3

Zmrużyła oczy, nie zdając sobie sprawy z obecności nieznajomego. Zagalopowała i obejrzała się za Fel. Parsknęła cicho, biegnąc zrównoważonym, spokojnym galopem.

Nie miał zamiary za nimi biegać albo w jakikolwiek sposób zmusić się do biegu. Po prostu stał spokojnie, wodząc wzrokiem za nieznajomymi.

Ustała wysoką lewadę, po czym wybiła się do galopu z miejsca. Biegnąc na równi z klaczą dopiero zauważyła obecność ogiera. Parsknęła cicho i przyspieszyła powoli zostawiając za sobą Nuit. Cóż, w końcu była wyścigowcem, miała to we krwi x3

Przyspieszyła, aczkolwiek doskonale wiedziała, że nie ma z nią szans. Zarzuciła łbem i lekko opuściła go w dół, doganiając gniadoszkę. Zrobiła gwałtowny zwrot na przodzie i zaczęła cwałować co tchu w piersi. Zerknęła na ogiera, kiedy go omijała uśmiechnęła się kątem chrap.

( Jednak teraz muszę iść xP )

Zamachał lekko ogonem i zniżył łeb, dmuchając w ziemię. Kątem oka nadal obserwował wszystko w skupieniu, jkaby bojąc się, że zaraz ktoś lub coś go zaatakuje.

{ Ok }

Zatrzymała się powoli drobiąc kroki, by się nie wywalić. Pozwalając klaczy na wygraną uśmiechnęła się i odetchnęła { z ulgą? }, po czym ruszyła w stronę przybyłego ogiera.
- Felisha.-Przedstawiła się, choć znała tego ogiera już od dawna x3

- Carpe Bliss - odparł do Fel jak i nieznanej mu klaczy. Ponownie uniósł łeb i odrócił się bardziej w ich stronę.

Parsknęła nieco zmęczona biegiem, ale nie dając tego po sobie poznać przestąpiła z nogi na nogę i zarzuciła łbem nerwowo x3

Chciał coś powiedzieć ale stwierdził, że lepiej milczyć niż mówić coś bezsonsewnego. Strzelił ogonem i zastrzygł uszami.

Mlasnęła śpiąco. Zauważając, iż na dworze zaczęło się ściemniać skwasiła się lekko.

Zaczął bezsensownie kiwac się na boki. Uspokajało go to. Patrzył niby nieobecnym wzrokiem w kierunku Fel.

-Przepraszam, muszę iść.-Odparła i wybiegła galopem x3

Skiknął jej tylko łbem na pożegnanie i twierdząc, że nie ma tutuaj nic do roboty wyszedł wolnym stępem.

Wgalopowała na tor i przebiegła go ot tak sobie dla zobaczenia jego powierzchni .

Wszedł wolno. Spojrzał na Rozalię i uśmiechnął się pod nosem. Zarżał cicho by zwrócić na siebie jej uwagę, by go zauważyła.

Przygalopował , strzelając barany. <3 Skinął koniom łbem , aczkolwiek z pewną wyższością , po czym ruszył cwałem po torze wyścigowym. Złote serce na jego zadzie pobłyskiwało w bladych promieniach słońca. <3

Klacz skinęła łbem do Sateen'a z uśmiechem i tak że spojrzała na Ikara i skinęła mu łbem. Klacz zaczęła galopować by już skończyć obieg koła.
-Ave - podeszła do Sateen'a

-Witaj.
Skubnął Rozalię, skinął Ikarowi z szacunkiem i spojrzał znów na klacz.
-Już wiesz co powiedzieć?
Spytał ją po chwili.