Lonżownik.

- Taa, witam - mruknęła, wpatrując się w nią dziwnym wzrokiem.

Zmrużyła oczy i wstała, wracając do "trzeźwego" stanu.
-Wyglądam dziwnie? -zapytała nawet nie zerkając na siebie.

- Och, tak. Bardzo dziwnie - odparła jej.

Teraz powieki same jej opadły w geście zrezygnowania.
-Cholera -mruknęła tylko.

- Nie ma się czym przejmować - dodała szybko, wymuszając uśmiech.

Otworzyła oczy i wymruczała coś.
-Skutki uboczne... -westchnęła.

Wykłusowała.

( Kurczaki, muszę iść, może będę później x_X )

Wygalopowała.

Weszłam patrząc beznamiętnie po lonżowniku , mruknełam coś pod chrapami wchodząc do środka .

Przyszedł, wysoko unosząc nogi. Machnął łbem i spojrzał na klacz.

Przekrzywiłam łeb spoglądając na przybyłego .
- Książe .. Salut . - rzuciłam patrząc na niego uważnie .

Zarżał do niej, unosząc łeb i podchodząc bliżej.
-Salut -odparł lekko zachrypniętym głosem.

- Coś nie tak ?. - spytałam , hm, chrypka nie była dobrym zwykle znakiem .

-Nie... Prawdopodobnie to dla tego, że nie miałem się do kogo odezwać -zaśmiał się.

- Wybacz , że mnie nie było .. - rzuciłam bez namysłu podchodząc bliżej do niego ^^ .

-Nie mam czego wybaczać... -uśmiechnął się tajemniczo.

Zastrzygłam uszami .
- To dobrze ^^' . - prychnełam , uderzając powietrzem z moich chrap w jego kieurnku .

Wziął głęboki wdech i wyciągnął ku niej łeb.
-Będziesz moją klaczą? -szepnął jej do ucha i cofnął się o krok.

Nieznacznie się uśmiechnełam , może i się nie spodziewałam , ale czemu by nie zarezykować , hm to może być nawet jak hazard .
- Prawdę mówiąc , to chętnie ^^' . - odparłam robiąc krok do przodu i kończąc swą wypowiedź namiętnym pocałunkiem .

{hazard? }

Odwzajemnił pocałunek, przeciągnął go jak najdłużej. Musiał się nacieszyć....

Skubnełam Go w chrapy delikatnie .
- Nie myslałam , że to się tak skończy , ale dobrze , że właśnie tak . - powiedziałam patrząc na niego z uśmiechem .

{no z kilkoma podtekstami }

-Dobrze... Określiłbym to bardziej mianem "wspaniale" -zaśmiał się i przesunął ogonem po jej łopatce.

Stanełam z nim łopatka w łopatkę x3 .
- Lepiej bym tego nie określiła . - zaśmiałam się cicho opierając łeb na jego kłębie .

-No widzisz? -zaśmiał się, łeb klaczy kilka razy podskoczył przy tym do góry.
-Jak mija życie Pani Przywódczyni?

- Teraz dobrze , Panie Żywiole , a wogóle , gratuluję Piorunów x3. - rzuciłam trzymając nadal łeb tam gdzie był .